Zimą dostała się do moich rąk koszula damska. Workowata, olbrzymia, ale uszyta z jedwabiu - jednej z najbardziej szlachetnych tkanin. Stwierdziłam, że takiego skarbu nie można zmarnować i przerobię ten "worek" na sympatyczną letnią bluzkę. Opiszę historię tej metamorfozy. Może kogoś z Was zainspiruje do przerobienia innej obszernej koszuli.
Koszula wyglądała tak jak na rysunku poniżej. (Miałam zrobić fotkę do dokumentacji, ale przypomniałam sobie o tym, jak już pocięłam tę bluzkę. Dlatego wspieram się rysunkami.)
A wykonana z niej bluzka wygląda tak:
Przeróbkę zaczęłam od cięcia i prucia. Odcięłam kołnierz i rękawy. Pozbyłam się guzików oraz odprułam kieszeń z przodu. Oddzieliłam przód od tyłu. Tył koszuli rozcięłam na dwie części w miejscu łączenia karczka z resztą tyłu.
Jak już rozdzieliłam poszczególne części, zabrałam się za ponowne ich łączenie, tak abym mogła później wykroić nową bluzkę. W pierwszej kolejności zszyłam ze sobą dwa kawałki przodu (koszula była rozpinana na całej długości). Nałożyłam połowę przodu, na której były wcześniej naszyte guziki, na tę połowę gdzie zrobione zostały dziurki (dziurki na guziki schowały się pod spód). Tak ułożone części dwukrotnie przestębnowałam (na rysunku dwie czerwone kreski).
Moja bluzka ma kształt litery A - lekko rozszerza się ku dołowi. Po wycięciu wyrysowanego kształtu (wycinając dodałam 1,5 cm zapasu) przyłożyłam przód nowej bluzki na pozostałość tyłu starej koszuli i odrysowałam na nim kształt przodu. Inaczej tylko potraktowałam podkrój szyi, który zrobiłam nieco płytszy. Tył wyglądał tak:
Wycięłam tył (pamiętając o zostawieniu 1,5 cm zapasu na podkroju szyi - reszta tyłu już ten zapas miała odrysowany), a następnie połączyłam go fastrygą razem z przodem. Tak przygotowaną bluzkę nałożyłam na siebie i jeszcze raz na manekina, żeby sprawdzić jak wygląda na sylwetce. U mnie wszystko dobrze się układało, ale może np. zdarzyć się, że na przodzie trzeba będzie zmodelować okolice biustu i zrobić zaszewkę, albo pogłębić podkrój na linii ramion czy szyi (warto zmierzyć sobie obwód szyi, zanim go wykroisz). Po skrojeniu i zszyciu przodu z tyłem, zabrałam się za ostatni element bluzki - falbankę. Prosta sprawa. Falbanka powstała z połączenia wycinków koła. Narysowałam na papierze szablon jednego wycinka. Szablon wycięłam z kwadratu, na którym namalowałam dwie ćwiartki koła. Jedną o promieniu 5 cm, a drugą o promieniu 15 cm. Poniżej jest rysunek.
Szablon to ten kawałek na szaro pomiędzy liniami. Wycięłam go i mogłam zabrać się za wykonanie falbanki. Z moich obliczeń wyszło, że do obszycia dołu bluzki potrzebuję 9 takich wycinków (szerokość dołu tyłu + szerokość dołu przodu = szerokość całej falbanki). Ilość wycinków wyjdzie nam, jak podzielimy szerokość całej falbanki przez szerokość górnego (ten krótszy) łuku falbanki. Wycinki wykroiłam z rękawów i resztek przodu koszuli.
Zszyłam ze sobą wycinki koła, obrębiłam powstałą z nich falbankę, a następnie przyszyłam ją do bluzki. I gotowe!
Pracy nie jest dużo. Najtrudniejsze było prawidłowe wykrojenie podkroju pach, ale można sobie z tym spokojnie poradzić i nie trzeba mieć nie wiadomo jakich umiejętności. Poniżej prezentacja gotowej bluzki.
Mam nadzieję, że instrukcja jest dla Was przejrzysta. W razie czego pytajcie o szczegóły :) A jedwab w upalne dni nosi się cudownie! Polecam.