Przełom maja i czerwca to moja ulubiona pora roku. Lubię w tym okresie to, że wszystko dopiero dojrzewa i kwitnie. Zieleń jest soczysta i świeża, pachną kwitnące kasztany, a pierwsze truskawki...
O mamo, co za smak! No tak, ale to nie post o truskawkach ;)
Poza ty, że za oknem jest pięknie, zrobiło się też przy okazji ciepło z tendencją do gorąco, duszno
i burzowo. Nie ma lepszej okazji do założenia lekkiej i "nie czarnej" sukienki. Taką też na szybko sobie sprawiłam. Piszę na szybko, bo krój jest prosty i nie wymaga nie wiadomo jakich umiejętności. Tym razem skorzystała z dobrodziejstw wyszukiwarki internetowej i propozycji prostej sukienki (tutaj do podpatrzenia).
Nie byłabym oczywiście sobą, jakbym nie dokonała modyfikacji tego modelu ;) Moja sukienka jest trochę dłuższa i węższa od wzorcowej. Inaczej też skroiłam dekolt. Tył jest głębszy w kształcie liter V i odkrywa kawałek pleców. No i wzór tej dzianiny, wiosenny i lekki! Miło się go nosi i ogląda :)
Materiał to dzianina bawełniana z niewielką domieszką elastenu, taka jak na koszulki t-shirt.