Postanowiłam sprezentować bliskiej mi bardzo osobie samodzielnie przygotowanego jaśka. Chciałam przy okazji sprawdzić jak spisują się zakupione przeze mnie farby do tkanin. Jeden kolor już testowała na męskiej bluzie szytej dla M. - mojej drugiej połowy. Bluzę też pokażę niezadługo. Przyznam, że jestem z niej dumna!
Farby się sprawują, po zaprasowaniu namalowane nimi były prane i prasowane (w przypadku bluzy przeszły już kilka prań i prasowań) i nic wyglądają tak jak trzeba! Nic nie odpada, nie schodzi, nie farbuje itp. Wzór na poduszkę pobrałam z sieci, wycięłam w papierowym szablonie, odrysowałam delikatnie ołówkiem na tkaninie (szkic się sprał i nie zostało po nim śladu), a potem delikatnie pędzelkiem malowałam :) Przyznam, że malowanie było żmudną pracą, ale opłacało się :)
Brak komentarzy: