Rzeczywiście na poziomie skrojenia nie było problemu, ale połączyć potem to wszystko ze sobą... już trochę gorzej. Umęczyłam się z tym zadaniem i poćwiczyłam przy okazji swoją cierpliwość. Było trochę prucia i zszywania na nowo.
Na szczęście odbioru futerału dokonano i właścicielka aparatu zadowolona ;)
Poniżej prezentacja.
Poniżej prezentacja.